W dzisiejszy świąteczny dzień nie pracowaliśmy w terenie. A przynajmniej nie na naszym stanowisku… ale ab ovo – od początku 🙂 Postanowiliśmy dziś od rana skupić się na pracach gabinetowych, których trochę nam się w ostatnim czasie nazbierało. Pomyliśmy i poczyściliśmy zabytki pozyskane w ostatnim czasie, opisaliśmy i popakowaliśmy te, które już były oczyszczone. Zajęliśmy się troskliwie cennymi zabytkami wydzielonymi czyszcząc je, rysując, fotografując i należycie inwentaryzując. Wreszcie, część z nas wykończała dokumentację rysunkową wykopu W-1/12.

Archeologia jakubowa w Przecznie: Bartek i Tomek czyszczą i opisują ceramikę; Weronika czyści zabytki wydzielone, Joasia je fotografuje, a Ewa inwentaryzuje
Później, po – jak zwykle w naszym wypadku smacznym i sutym – drugim śniadaniu wybraliśmy się na dłuuugi spacer. Spacer, który łączył w sobie przyjemne z pożytecznym 🙂 Otóż, wybraliśmy się na sąsiadujący z naszym stanowiskiem przy kościele późnośredniowieczny gródek w Przecznie. Miejsce to było badane archeologiczne przez ekipę prof. Andrzeja Koli w latach 1982-1983, kiedy to odkryto m.in. pozostałości murowanego dworu. Czy po 30 latach od tamtych badań coś tu jeszcze można znaleźć?
Odpowiedź na postawione wyżej pytanie brzmi: zdecydowanie tak… zależy tylko czego się szuka 😉 Miłośnicy błyskotek i militariów mogą być zawiedzeni – wytrawni archeolodzy wręcz przeciwnie. Spokojny spacer naszej grupy po polu wokół gródka pozwolił nam pozyskać około 100 fragmentów naczyń ceramicznych, głównie późnośredniowiecznych i wyznaczyć miejsca, w których bardzo chętnie wykonalibyśmy badania wykopaliskowe. Kto wie, może w przyszłym roku?…

Archeologia jakubowa w Przecznie: Bartek wykonuje wstępne badanie sondażowe na grodzisku przy pomocy narzędzi paleolitycznych 🙂 Błażej pakuje część naszego „urobku” ze spaceru po okolicy
Z grodziska przeszliśmy się do oddalonego o około 2 km lasku, w którym to znajduje się słynąca łaskami studnia i kapliczka św. Rozalii (patrz wpis: PRZECZNO). Kapliczka zrobiła na nas nieco smutne wrażenie – las i studnia są niestety zaśmiecone, a Rozalka i towarzyszący jej św. Roch ponuro zakratowani. Na szczęście wiemy, że nasz przeczneński ks. Dokurno niebawem zabiera się za remont także i tego miejsca… Zmęczeni nieco spacerem i duszną pogodą wróciliśmy do naszych domowo-stancyjno-bazowych pieleszy regenerować siły przed kolejnymi dniami pracy…