Zatem – nie padało 😀
W związku z powyższym dziś z nawiązką wykorzystaliśmy te nasze „przepisowe” osiem godzin pracy kopiąc, rysując, dokumentując, odkrywając wspaniałe znaleziska, opowiadając rubaszne historyjki i marząc o kebabie 😉

Archeologia jakubowa – sezon 2012 – dzień jedenasty: Monika z Michałem przy dokumentacji grobu, Ania z Błażejem przygotowując wykop do rysunku
Poranne godziny były naprawdę chłodne i nieźle zmarzli ci, którzy migali się od machania łopatą, ale później zrobiło się całkiem przyjemne, a wręcz idealnie do pracy. Wiele dziś do roboty (i powiedzenia) miała załoga W-10/12, gdzie „sypnęło” zabytkami wydzielonymi. Pod tą kategorią kryją się przedmioty unikatowe, rzadkie, świadczące o czymś ważnym, mające szczególne znaczenie dla naszych badań. I właśnie takich „fantów”, jak czasem mówią archeolodzy, było dziś w W-10/12 kilkanaście… Ekipa z W-11/12 z pewnym smutkiem zachodziła w głowę – jak to możliwe, że mając u siebie w wykopie tak wspaniale zachowane pochówki, nie mają żadnych ciekawych elementów wyposażenia zmarłych, a na W-10/12 nie mogą się od nich opędzić?…

Archeologia jakubowa – sezon 2012 – dzień jedenasty: załoga W-10/12 pracuje pełną parą, odkrywając kolejne wspaniałości 🙂

Archeologia jakubowa – sezon 2012 – dzień jedenasty: nieco strapiona załoga W-11/12 przy swojej hałdzie
Tymczasem, nie mało też i u nas odkryć architektonicznych. Te z W-10/12 dziś cierpliwie i skwapliwie były rysowane, a te z W-11/12 powoli się nam odsłaniają. Są to kamienne fundamenty kościoła i… czyżby już wkop fundamentowy?… Dowiemy się zapewne po weekendzie, jutro bowiem sobotnim zwyczajem pracujemy gabinetowo z naszym materiałem.

Archeologia jakubowa – sezon 2012 – dzień jedenasty w cieniu architektury: Bartek-Rzepak podpiera przypory, Julita rysuje (!) mury kościoła, pani Asia dokumentuje odsłonięte odsadzki