Dzisiejszy dzień na naszych przeczneńskich wykopaliskach, choć nie zmęczył nas zanadto, był naprawdę pracowity. Udało nam się wykonać sporo różnorodnej pracy. Co konkretnie? Przede wszystkim doprowadziliśmy do końca – umownego końca wykop W-4/12. Niestety właściwej stopy fundamentu nie udało nam się zarejestrować. Zrezygnowaliśmy z dalszego przegłębiania wykopu, gdy nie było już niemal sposobu by się w nim zamachnąć kilofem w celu rozbicia kolejnej warstwy zbitej gliny pod stopami… Zdecydowanie jednak skończył nam się już fundament właściwy, a to co dalej ciągnęło nam się w wykopie mogło mieć raczej charakter warstw stabilizujących. To założenie musi nam wystarczyć 😉 Niezawodna w takich sytuacjach Ewa w kilka chwil wykonała rysunek dolnych partii fundamentu, po czym przystąpiliśmy do rozbierania ziemnej półki jaką mieliśmy zostawioną w jednej z połówek wykopu. Jak się okazało – warto było to uczynić, gdyż odsłoniliśmy… no właśnie, co? Sami chcielibyśmy wiedzieć. Nazwijmy to bezpiecznie skupiskiem dużych kamieni…

Archeologia jakubowa w Przecznie: co można zrobić z fundamentem? Można go narysować jak Ewa, można się przy nim sfotografować jak Ania, można sobie go podświetlić jak Błażej, można też na jego tle przesiewać warstwę i znaleźć monetę jak Bartek
Dziś po raz kolejny nasze wykopaliska odwiedził antropolog, dr Jarosław Bednarek. Pan Doktor – jak zwykle – zaciekawiony naszymi pracami i bardzo dla nas życzliwy pochylił się z troską nad odkrytymi przez nas kośćmi. A że obserwowanie Pana Doktora przy pracy to sama przyjemność i najlepsza nauka porzuciliśmy na jakiś czas zajęcia w wykopie i pognaliśmy posłuchać Jego analiz. Warto było 🙂

Archeologia jakubowa w Przecznie: doktor Jarosław Bednarek przy pracy (asystuje mu Kasia) oraz my zasłuchani i zapatrzeni w pracę Pana Doktora…
Na koniec jeszcze jeden ciekawy obrazek z dzisiejszego dnia pracy… Taki to już jest zwyczaj od wieków, że rozmaici fundatorzy lubią się podpisać pod swoją fundacją. Tyle, że dopiero w naszych czasach przybrało to tak groteskową formę… Niemniej, mus był postawić tablicę tośmy w tym księdzu Dokurno pomogli. Przynajmniej, było przy tym trochę śmiechu i oryginalnej ekwilibrystyki 🙂
p.s. Jutro zapewne nie pojawi się świeży wpis z naszych badań. Dlaczego? Ekipa zostaje w Przecznie po pracy z okazji… ogniska… 😀